Żona seryjnego mordercy przerywa milczenie. Poznała go, gdy miała 17 lat. Tak wyglądał ich związek [WIDEO]

Popkultura jest pełna historii o seryjnych mordercach

Programy spod szyldu "true crime", czyli o prawdziwej zbrodni cieszą się zaskakującą popularnością. Widać to nie tylko po takich hitowych produkcjach, jak "Dahmer Potwór: Historia Jeffreya Dahmera", ale również w serialach, prezentujących szczegóły prawdziwych, brutalnych przestępstw. W Stanach Zjednoczonych program "Dateline" poruszający temat prawdziwych morderstw bije rekordy popularności. Nic więc dziwnego, że wyznanie Amerykanki Bonnie Lou wywołało w mediach społecznościowych tak wielkie poruszenie. Kobieta w wiralowym nagraniu opowiedziała, że jako 17-letnia dziewczyna poślubiła mężczyznę, który okazał się być właśnie seryjnym mordercą.

TikTok. Amerykanka Bonnie Lou wyznała, że była żoną seryjnego mordercy

To nieoczekiwane wyznanie rozpaliło Internet. Amerykanka Bonnie Lou opublikowała nagranie na TikToku w formie wiralowej zabawy i wyznała w nim, że była niegdyś żoną mężczyzny, który okazał się być seryjnym mordercą. Wideo po kilku dniach zostało obejrzane niemal 30 milionów razy. Bonnie zdradziła, że obecnie pisze książkę ze wspomnieniami o związku z mordercą. Swoich obserwujących nie pozostawiła jednak w oczekiwaniu na więcej. Zdradziła, że chodzi o Richarda Evonitza, który na koncie ma zabójstwa trzech nastoletnich dziewczyn. Mężczyzna popełnił samobójstwo po tym, jak jego ostatnia ofiara zdołała mu uciec i powiadomić o wszystkim policję.

— Zegnijcie palec, jeżeli też pobraliście się w wieku 17 lat, rozwiedliście się w wieku 25, pobraliście się ponownie, mieliście dwójkę dzieci, a po pięciu latach FBI zapukało do waszych drzwi i okazuje się, że wasz pierwszy mąż był seryjnym mordercą, który zabił trzy dziewczyny — powiedziała na nagraniu Bonnie Lou.

TikTok. Kobieta opowiedziała, jak weszła w związek z seryjnym mordercą

Bonnie na TikToku przyznała, że ich historia zaczęła się dosyć standardowo. Richard był starszym bratem jej koleżanki, a pomiędzy nimi była znaczna różnica wieku. Ona miała 17 lat, on 25. Mimo to rodzice nie sprzeciwili się temu związkowi, a nawet go pobłogosławili. Kobieta relacjonowała, że na początku była zobowiązana do "zajmowania się" mężem i wszelkimi obowiązkami, czyli prania, gotowania i sprzątania. Dopiero po czasie zorientowała się, że zdrowy związek wygląda zupełnie inaczej. Na tym na razie zakończyła historię, jednak można spodziewać się, że na jej koncie wkrótce pojawi się więcej wspomnień. 

Wesela w czasach PRL. Te czasy już nie wrócą: